Obecnie wiele mówi się o trwającym konflikcie pomiędzy
Ukrainą, a separatystami i wspierającymi ich Rosjanami. Konflikt ten trwa wciąż
z różną intensywnością i choć jeszcze jego ostateczny wynik nie jest do końca
znany chciałbym zwrócić uwagę na dwa czynniki poprzez pryzmat których można
stwierdzić że Ukraina zwycięsko z tej konfrontacji nie wyjdzie. Również z racji
naszego położenia geopolitycznego powinniśmy wnikliwie spojrzeć na trwające
wydarzenia na Ukrainie i wyciągnąć z tego odpowiednie wnioski dla obronności
Polski.
Obecna sytuacja na Ukrainie, 27 stycznia 2015
Pierwszą czynnikiem są obecne straty terytorialne Ukrainy,
choć oczywiście nie można z całkowitą pewnością stwierdzić jak konflikt się
rozstrzygnie możemy jednak z przeszłych konfliktów w które zaangażowana była
strona rosyjska stwierdzić że zarówno Krym jak i Republika Doniecka zostaną w
rosyjskiej strefie wpływów i podzielą losy Republiki Naddniestrzańskiej czy
Abchazji i Osetii Południowej. O stanowczości działań rosyjskich na rzecz
utrzymania ukraińskich zdobyczy może świadczyć fakt wykorzystywania na coraz
szerszą skalę regularnych jednostek wojskowych by przeciwdziałać kolejnym
ukraińskim ofensywom oraz wciąż niedostatecznie ostra reakcja państw zachodnich
na rzecz Ukrainy.
Kolumna nieoznakowanych rosyjskich czołgów w okolicach Stakhnov, 27 stycznia 2015
Drugim czynnikiem stricte politycznym jest fakt niekonsekwencja obietnic politycznych
złożonych Ukrainie w 1994 roku. Memorandum budapeszteńskie w ramach których
zobowiązało Ukrainę do przekazania Rosji swoich zasobów strategicznych broni
nuklearnej oraz przystąpienia do układu o nierozpowszechnianiu broni jądrowej w
zamian gwarantowała Ukrainie w punkcie 1 poszanowanie niezależności i
suwerenności istniejących granic Ukrainy. Sygnatariuszami tegoż dokumentu oprócz
Ukrainy były Stany Zjednoczone, Wielka Brytania i jakby nie kto inny jak
Federacja Rosyjska. Jak pokazują nam obecne wydarzenia gwarancje polityczne
wobec Ukrainy w zamian za rozbrojenie się nie przyniosły jej absolutnie żadnych
korzyści. Wręcz przeciwnie domyślam się że gdyby do zaistniałej sytuacji jaką
mamy obecnie na Ukrainie, a Ukraina nie przystąpiłaby do memorandum
budapeszteńskiego reakcja państw zachodnich byłaby taka sama jaką mamy obecnie.
Podsumowując w moim odczuciu niezależnie od zakończenia
rosyjsko-ukraińskiego konfliktu Ukrainę możemy uznać już teraz za przegraną,
bez wymiernego wsparcia ze strony państw trzecich Ukraina nie będzie w stanie
utrzymać integralności swych granic a
jak pokazuje po raz kolejny historia opieranie się na politycznych gwarancjach
niestety nie ma swego przełożenia na działania.
Jaki z tego wniosek może wyciągnąć Polska? Przede wszystkim
rewizja programu obronności w oparciu o który prowadzony jest rozwój polskich
sił zbrojnych. Oczywiście nie twierdze że obecność Polski w NATO czy wspólne
struktury wojskowe w Unii Europejskiej na pewno nic nie dadzą jednakże nie
można opierać się w nich jako w priorytetowych. Polska powinna tworzyć tak
swoje siły zbrojne by w jak największej mierze pozostać samowystarczalną. Powiniśmy jednak być świadomi tego że sama nasza przynależność do sojuszu obronnego nie gwarantuje nam bezpieczeństwa, o czym już wcześniej pisałem na blogu.