14 czerwca 2013

Czy NATO ochroni Polskę?

Wielokrotnie w dyskusjach nad kształtem polskich sił zbrojnych pojawiał i wciąż pojawia się pomysł ich wyspecjalizowania bądź przystosowania tylko do działań poza krajem. Głównym argumentem decydentów który ma uzasadniać takie działania jest obecny brak bezpośredniego zagrożenia dla Polski oraz przede wszystkim członkostwo w NATO. Wszyscy powołują się przy tym na osławiony artykuł 5 traktatu waszyngtońskiego, który ma zapewnić Polsce jak i innym krajom członkowskim bezwzględną obronę w przypadku napaści z zewnątrz. Jednakże czy tak aby jest na prawdę? Warto zatem przyjrzeć się bezpośrednio na treść samego artykułu 5, który brzmi w oryginale:
The Parties agree that an armed attack against one or more of them in Europe or North America shall be considered an attack against them all and consequently they agree that, if such an armed attack occurs, each of them, in exercise of the right of individual or collective self-defence recognised by Article 51 of the Charter of the United Nations, will assist the Party or Parties so attacked by taking forthwith, individually and in concert with the other Parties, such action as it deems necessary, including the use of armed force, to restore and maintain the security of the North Atlantic area.
Any such armed attack and all measures taken as a result thereof shall immediately be reported to the Security Council. Such measures shall be terminated when the Security Council has taken the measures necessary to restore and maintain international peace and security.
Warty przyjrzenia się jest zwłaszcza fragment:
(...)will assist the Party or Parties so attacked by taking forthwith, individually and in concert with the other Parties, such action as it deems necessary, including the use of armed force, to restore and maintain the security of the North Atlantic area.
którego istotę ujęło tłumaczenie zamieszczone chociażby na stronie BBN i brzmi:
(...)udzieli pomocy Stronie lub Stronom napadniętym, podejmując niezwłocznie, samodzielnie, jak i w porozumieniu z innymi Stronami działania, jakie uzna za konieczne, łącznie z użyciem siły zbrojnej, w celu przywrócenia i utrzymania bezpieczeństwa obszaru północnoatlantyckiego.
W obu przypadkach wytłuszczonym i podkreślonym drukiem zaznaczyłem w mojej opinii najciekawszą część artykułu 5. Mianowicie to każdy członkowski kraj i nikt inny decyduje o tym jakie akcje ma podjąć w przypadku ataku na inny kraj. Idąc dalej tym tropem żaden kraj członkowski nie jest zmuszony do wsparcia Polski (w przypadku agresji na nasz kraj) swoimi siłami zbrojnymi i zapewne nie uczyni tego o ile nie będzie to leżało w jego bezpośrednim interesie.
Czy zatem może powtórzyć się scenariusz z roku 1939 kiedy to mimo zawartych paktów z Francją i Wielką Brytanią, Polsce nie została udzielona pomoc w trakcie kampanii wrześniowej? Nie jest to wykluczone, zważywszy na fakt że w Układzie o pomocy wzajemnej między Rzecząpospolitą Polską a Zjednoczonym Królestwem Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej artykuł o wzajemnej pomocy był znacznie bardziej zdefiniowany i brzmiał:
W razie gdyby jedna ze stron umawiających się znalazła się w działaniach wojennych w stosunku do jednego z mocarstw europejskich na skutek agresji tego ostatniego przeciwko tejże stronie umawiającej się, druga strona umawiająca się udzieli bezzwłocznie stronie umawiającej się znajdującej się w działaniach wojennych wszelkiej pomocy i poparcia będących w jej mocy.
Warto zwrócić uwagę na słowa bezzwłocznie i wszelkiej z układu polsko-brytyjskiego o raz ponownie na jakie uzna za konieczne z traktatu waszyngtońskiego. Po czym warto przypomnieć sobie jakie działania zostały podjęte w roku 1939.
Aczkolwiek czy NATO pójdzie tym samym torem co Wielka Brytania w trakcie II Wojny Światowej? Na to pytanie trudno odpowiedzieć zwłaszcza że Sojusz nie stanął jeszcze przed takim wyzwaniem jakim byłaby bezpośrednia agresja na któryś z krajów członkowskich. Jednakże do artykułu 5 odwołały się Stany Zjednoczone po zamachach 11 września 2001 roku i 2 października 2001 roku kraje członkowskie uznały że wszystkie warunki zostały spełnione i że kraje członkowskie zobowiązane są do podjęcia działań w myśl treści artykułu. Mimo to nie wszystkie kraje wysłały do Afganistanu swoich żołnierzy, dodatkowo każdy z kontyngentów należący do oddzielnych krajów członkowskich miał swoje zasady użycia siły w myśl których niektóre z nich używały siły tylko do ochrony swoich żołnierzy. Solennym przykładem takich zachowań jest chociażby kontyngent niemiecki który dopiero w połowie 2009 roku dostał pozwolenie na wykonywanie jakichkolwiek innych działań niż obronne.
Biorąc pod uwagę powyższe fakty polscy decydenci nie powinni nigdy pozwolić na takie kształtowanie polskich sił zbrojnych które ograniczyłyby ich uniwersalność i samowystarczalność gdyż w kryzysowej sytuacji okazać się może że polegać będziemy tylko na nich.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz