Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wiadomości. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wiadomości. Pokaż wszystkie posty
04 lutego 2016
Amerykański think-tank o ewentualnej agresji na państwa nadbałtyckie
Amerykański think-tank RAND Corporation przygotował krótki raport ze swoich gier wojennych z którym możecie zapoznać się tu. Raport ten i wyniki gier obnażają słabość sił NATO na swoich wschodnich granicach w Europie - najdłuższy czas jaki udało się ekspertom wytrzymać przed ewentualną agresją Rosji na państwa bałtyckie to 60 godzin. Tyle w najlepszym dla nas scenariuszu potrzebowaliby Rosjanie by dotrzeć na przedmieścia Talina i Rygi.
Ale przejdzmy do szczegółów scenariusz gier zakładał agresję na najbardziej zagrożone kraje NATO na wschodnich rubieżach Europy - Litwę, Łotwę i Estonię. Kilkukrotnie scenariusz gier wojennych rozgrywany był od połowy 2014 roku do wiosny 2015. Wtedy to też rozważano rożne alternatywne strategie obrony krajów nadbałtyckich. Eksperci symulujący działania obu ston potrzebowali około 36-60 godzin by dotrzeć do stolic Łotwy i Estoni, taka porażka sił NATO zostawiała by im niewielkie pole manewru ograniczające się do krwawego kontrataku bądź eskalacji konfliktu.
Rosjanie przeważali by w tym regionie praktycznie w każdym względzie. Scenariusz zakładał że siły rosyjskie w siłach naziemnych miały by praktycznie dwukrotną przewagę posiadając 22 bataliony które miały się zmierzyć z 12 NATOwskimi batalionami. Przewaga ta odnosiła się nie tylko w liczebności ale i w wyposażeniu tych batalionów. Siły rosyjskie posiadałyby praktycznie całe spektrum swojego aresnału włączając w to swoje bataliony pancerne i zmechanizowane natomiast NATO dysponowałoby jedynie lekkimi batalionami rozlokowanymi w krajach bałtyckich. Siły te nie mogły by też liczyć na wsparcie jednostek z Polski gdyż te miałyby za zadanie zabezpieczyć swoją północno-wschodnią granice z Obwodem Kalinigradzkim. Ta dysproporcja sprawia że siły natowskie mogą co najwyżej opóźnić rosyjskie natarcie ze wschodu i w ostatecznym rozrachunku gdy siły rosyjskie osiągnęły by ewentualnie stolice Łotwy i Estoni postawiłoby to NATO w kiepskiej sytuacji zarówno na polu walki jak i dyplomacji. Rosja natomiast mogłaby wykorzystać ten moment do szybkiej aneksji zajętych terytoriów jak to miało miejsce w przypadku ukraińskiego Krymu a co za tym idzie w najgorszym wypadku objęcie tych ziem swoją nuklearną ochroną jako ziem rosyjskich.
Jak zauważają autorzy raportu jednak sytuację tej można zapobiec i w znacznym stopniu zwiększyć obronność naszej wschodniej flanki. Wymagało by to umieszczenia na niej ok. 7 brygad (w tym 3 brygad pancernych) i odpowiednich sił do wsparcia artyleryjskiego i powietrznego. Utrzymanie taki sił wiązało by się z kosztami ok. 2,7mld dolarów rocznie aczkolwiek pozwoliło by na uniknięcie poważnych kosztów które wiązały by się z ewentualnym konfliktem a którego wielkości sięgnąć mogłyby nawet 35 bilionów dolarów. Nie wszystkie z tych brygad musiały by być umieszczone bezpośrednio w krajach bałtyckich bądź Polsce, zakładając 7-dniowy okres działań ostrzegawczych możnaby wykorzystać siły stacjonujące w krajach Europy Zachodniej bądź szybko przemieścić siły z USA co w opinii autorów raportu jest do wykonania.
Co ciekawe amerykanie zaznaczają że ewentualne siły QRF mające być wykorzystane do obrony krajów nadbałtyckich powinny składać się raczej z komponentów amerykańskich, podkreślając niską gotowość swoich sojuszników z Europy, a zwłaszcza z jej zachodnij części. Co przy politycznej dezaprobacie tych państw na dodatkowe bazy NATO w Polsce i krajach nadbałtyckich pozostawia nas w podwójnie kłopotliwej sytuacji.
Zatem co pokazuje nam ten raport? Przede wszystkim to że Europa przestała już być "eksporterem bezpieczeństwa" i powinna w znaczącym stopniu przeanazlizować wraz z USA swoją strategie bezpieczeństwa zwłaszcza swoich najbardziej zagrożonych rubieży. Jednakże żeby to osiągnąć kraje te musiałyby mówić wspólnym głosem co niezawsze jest możliwe do zrobienia zwłaszcza w dzisiejszych czasach kiedy to część europejskich krajów jak chociażby Niemcy są powiązane z Rosją głębokimi gospodarczymi porozumieniami. W innym wypadku NATO musi się liczyć nie tylko ze znaczącą utratą swojej wiarygodności i zdolności obronnych ale i w ekstremalnym wypadku na utratę części państw sojuszniczych na rzecz Rosji.
04 lutego 2013
Afgański pułkownik ostrzega Brytyjczyków
Afgański pułkownik Amin Jan, który doradzał brytyjskiemu premierowi oraz zastępca dowódcy wojsk afgańskich w prowincji Helmand ostrzega Brytyjczyków przed wycofaniem się z Afganistanu. Jego zdaniem wycofanie wojsk sojuszniczych z Afganistanu doprowadzić może do rozniecenia idei globalnego dżihadu. Dlatego zaleca Brytyjczykom by nie forsowali koncepcji wcześniejszego wyjścia wojsk sojuszniczych z Afganistanu. Zdaniem pułkownika Jana jest wciąż zbyt wcześnie a sytuacja jest zbyt niestabilna by pozostawiać Afganistan osamotniony w walce.
Brak wojsk sojuszniczych w Afganistanie sprawi że rebelianci bez przeszkód będą mogli urosnąć w siłę przez co afgańska armia nie będzie w stanie stawić im czoła - argumentował dalej pułkownik w wywiadzie dla brytyjskiej prasy. Po trzech latach szkoleń przez brytyjskich instruktorów afgańscy żołnierze wciąż nie stanowią takiej siły która mogłaby powstrzymać rebeliantów w kraju. Według pułkownika Jana problemem jest nie ilość afgańskich żołnierzy a jakość jaką oni sobą reprezentują zarówno na poziomie szeregowego żołnierza jak i wśród kadry oficerskiej.
Brytyjskie wojska mają opuścić Afganistan w 2014 roku.
20 stycznia 2013
Francuskie siły uderzają na północ Mali
W wyniku francuskich nalotów bojownicy opuścili także miejscowość Nino znajdującą się 350 km na północ od Bamako, a francuskie samoloty rozpoczęły naloty na Sevare znajdujące się 440 km od Bamako.
Dotychczas mimo zapewnień afrykańskich sąsiadów Mali do samego kraju nie przybyli jeszcze żołnierze z innych afrykańskich krajów.
Lokalni świadkowie w wywiadach dla zagranicznych mediów mówią, że dżihadyści przegrupowują się górzystym regionie Kidal w północnej Mali.
Obecnie w Mali przebywa 2 000 francuskich żołnierzy, których celem jest przywrócenie władzy rządowej w północnej części kraju. Francja zamierza zwiększyć swój kontyngent do 2 500 żołnierzy, a oprócz Wielkiej Brytanii i USA nad pomocą dla Mali zastanawiają się Niemcy, które chciałby tam wysłać swoich żołnierzy oraz Kanada i Rosja oferujące swoją pomoc w zakresie logistyki.
12 stycznia 2013
Francusko-malijskie siły odbiły Konne
Mimo odzyskania miasta malijscy wojskowi przyznają, że w okolicy wciąż mogą ukrywać się rebelianci.
Pomimo pierwszych sukcesów eksperci wojskowi uważają, że malijska armia wciąż nie jest jeszcze wystarczająco przygotowany by odbić i kontrolować północną część kraju.
Francuski kontyngent biorący udział w operacji Serwal w trakcie walk stracił już żołnierza oraz dwa śmigłowce. Dwa śmigłowce Gazelle zostały poważnie uszkodzone i co za tym idzie wycofane z dalszych działań. W wyniku odniesionych ran zmarł także jeden z pilotów uszkodzonego śmigłowca. Francuska pomoc bowiem opiera się głównie na wsparciu lotniczym malijskich sił rządowych. Jednakże w Mali pojawiają się także francuscy żołnierze obecnie w kraju powinno już ich być kilkuset.
Oprócz Francuzów chęć pomocy Malijczykom wyraziły Stany Zjednoczone, które miałyby wesprzeć francuski kontyngent logistycznie oraz przekazywać pozyskane informację wywiadowcze. Ponad to do Mali miałyby zostać wysłane amerykańskie bezzałogowce. Rozmowy na ten temat podobno są już w toku.
Malijscy rebelianci skupiający się wokół trzech największych ugrupowań Ansar Dine, Al-Kaidy Islamskiego Maghrebu oraz Ruchu na Rzecz Jedności i Dżihadu w Afryce Zachodniej wciąż kontrolują znaczną część kraju, które udało im się zdobyć marcu zeszłego roku.
Chęć wsparcia sąsiada wyraziły też inne afrykańskie kraje. Już niedługo mają zostać tam wysłani żołnierze m.in. z Senegalu czy Wybrzeża Kości Słoniowej.
29 grudnia 2012
Porwania policjantów w Peszewarze
Ruch Talibów w Pakistanie - grupa powiązana z al-Kaidą porwała co najmniej 20 pakistańskich policjantów. Dokonali tego w ciągu trzech ataków na policyjne posterunki w północnym Pakistanie.
Dokładna liczba porwanych policjantów nie jest znana źródła pakistańskie i talibów podają, że może ich być 20-33. Jednakże wojskowe źródła wciąż zaprzeczają jakoby jakikolwiek policjant czy żołnierz został porwany.
Oprócz zaginionych dwóch policjantów zginęło a kolejny został ranny w wyniki ostrzału z ręcznych wyrzutni rakiet. W walkach ośmiu rebeliantów straciło życie.
Porwania to kolejne działania po ataku na lotnisko i na miasto jakie mają miejsce w Peszewarze.
27 grudnia 2012
Norwegia o swoim poparciu dla F-35
Wizyta ta miała między innymi na celu zebranie odpowiednich danych do sprawozdania dla norweskiego parlamentu i upewnieniu się, że pierwszy myśliwiec F-35 trafi do Norwegii w 2017 roku. Wcześniej do Norwegii mają trafić maszyny do celów szkolnych - dwie w 2015 roku i kolejne dwie w 2016 roku.
W sumie Norwegia zamówiła 52 myśliwce F-35 za łączną sumę 10 mld $.
18 grudnia 2012
NATO nieprzygotowane na interwencję w Syrii?
Sojusznicy NATO wysyłają swoich żołnierzy i baterie rakiet Patriot do Turcji by tam uspokoić napiętą sytuację na granicy turecko-syryjskiej. Jednakże większość krajów członkowskich może nie być przygotowana na interwencję w Syrii.
Głównym problemem w tym stanie rzeczy ma być niskie nasycenie pocisków kierowanych (PGM - precision-guided munitions) w regionie. To one miałyby stanowić główną siłę w trakcie walk w gęsto zaludnionym terenie.
Jak twierdzi Guy Ben-Ari z Center for Strategic and International Studies jakakolwiek operacja w Syrii wymagałaby większego nasycenia takiej broni niż operacja powietrzna w Libii. Spowodowane jest to m.in. bardziej rozbudowaną siecią obrony przeciwlotniczej i większą gęstością zaludnienia w Syrii.
W trakcie niespełna miesięcznej libijskiej kampanii zapasy pocisków nakierowywanych miały stopnieć do zera. Odbudowanie tych zapasów to niezwykle droga inwestycja.
Ze zdaniem Ben-Ari'ego nie zgadzają NATOwscy wojskowi. Przedstawiciel włoskich sił powietrznych twierdzi, że posiadają wystarczające zapasy pocisków niezależnie od wymaganych warunków konfliktu. Podobnego zdania jest też przedstawiciel francuskiego departamentu obrony, który twierdzi że ich zapasy są wystarczające a także że są w stanie takowe pociski dostarczyć do swoich sojuszników. Jednakże żaden z nich nie podaje żadnych konkretnych liczb, choć akurat nie powinno to dziwić gdyż obecnie takie dane są trzymane w wyjątkowej tajemnicy.
Tezę Ben-Ari'ego potwierdza jednak francuski portal lepoint.fr twierdzący, że francuskie zapasy nie wrócą do stanu sprzed kampanii libijskiej aż do końca 2013 roku, w swym artykule opierali się o raport inspektora generalnego francuskiego ministerstwa obrony.
Przedstawiciele brytyjskiego ministerstwa obrony odmawiają komentarza w tej sprawie jednak jak ocenia Doug Berrie z International Institute of Strategic Studies w Londynie brytyjskie zapasy powinny wystarczyć na półroczny konflikt jednakże przedłużające się walki mogłyby być nie lada wyzwanie dla brytyjskich sił.
17 grudnia 2012
Kolejny atak w Peszawarze
Pakistańska policja poinformowała o wymianie ognia jaka miała dzień po ataku na lotnisko w Peszawarze. W jej efekcie zginęło 1 policjant oraz 4 cywili a kolejnych 40 zostało rannych.
Jak poinformował Imtaiz Altaf: Było pięciu terrorystów. Wszyscy zginęli. Należeli oni do tej samej grupy, która zaatakowała lotnisko zeszłej nocy. Nasze działania kontynuujemy bez przerwy od wczoraj. Rebelianci uzbrojeni byli w ręczne granaty, karabiny oraz pasy samobójców.
Według policyjnego raportu trzech z pięciu rebeliantów zginęło w trakcie wymiany ognia, kolejnych dwóch zdetonowało ładunki wybuchowe jakie mieli na sobie.
15 grudnia na lotnisko w Peszawarze zostało zaatakowane przez talibskich rebeliantów. Do ataku użyto zarówno rakiet jak i zamachowców-samobójców. Pięciu z dziesięciu zamachowców zginęło w tracie ataku na lotnisko. Obecnie lotnisko funkcjonuje prawidłowo, wszystkie odloty i przyloty odbywają się bez problemów.
08 grudnia 2012
Amerykański lotniskowiec u syryjskiego wybrzeża
Amerykański lotniskowiec Dwight D Eisenhower przybył w okolice syryjskiego wybrzeża. Ten wielozadaniowy okręt prowadzi grupę 17 okrętów marynarki wojennej, która pojawiła się we wschodniej części Morza Śródziemnego. Jest to kontynuacja amerykańskich zapowiedzi mówiących o ostrej reakcji świata zachodniego w przypadku użycia broni chemicznej przez Syrię.
Obecnie okręt ten znajduje się w bliskiej odległości od syryjskiego brzegu. Na swym pokładzie przewozi 70 myśliwców i bombowców oraz 8 000 marynarzy.
Ponad to izraelska strona DEBKAfile informuje, że w okolicach Syrii obecnie znajduje się 10 000 żołnierzy amerykańskich, 17 okrętów, 70 myśliwców/bombowców oraz 10 niszczycieli i fregat.
04 grudnia 2012
Syria nie przekroczy "czerwonej linii"
Syryjscy oficjele ogłosili, że nie zamierzają użyć broni chemicznej przeciwko własnym obywatelom. Syryjski minister spraw zagranicznych w trakcie telewizyjnego wystąpienia w krajowej telewizji zapowiedział: rząd syryjski w żadnym wypadku nie użył by broni chemicznej przeciwko własnym obywatelom, o ile takową broń w ogóle by posiadał. Jest to odpowiedź na deklarację amerykańskiego Sekretarza Stanu Hillary Clinton mówiącej o użyciu broni chemicznej jako przekroczenie czerwonej linii, która doprowadziłaby do amerykańskiej interwencji w Syrii.
Wygłaszając te słowa Hillary Clinton opowiedziała później reporterom, że Stany Zjednoczone mają przesłanki by sądzić że rząd syryjski planuje podjęcie takich ataków wobec rebeliantów na terenie swojego kraju. Oraz że amerykańscy i izraelscy wojskowi zauważyli podwyższoną aktywność przy niektórych magazynach gdzie rzekomo broń chemiczna miałaby być przechowywana. Broń chemiczna miałaby być ostateczną bronią w rozwiązaniu 20-miesięcznego kryzysu w Syrii.
Gdy deklarowano te słowa syryjskie myśliwce zbombardowały przygraniczną miejscowość Ras al-Ain zabijając co najmniej 12 osób. Jeden z odłamków bomby miał trafić na tureckie terytorium co doprowadziło do poderwania tureckich myśliwców w przygraniczną przestrzeń powietrzną.
30 listopada 2012
Przełom w syryjskiej rebelii?
W przeciągu ostatnich 24 godzin syryjscy rebelianci zestrzelili dwukrotnie myśliwce należące do syryjskiej armii. Przełom ten nastąpił dzięki rakietom ziemia-powietrze, które nie dawno trafiły w ręce bojowników. Zachodni obserwatorzy uważają to za przełom w rebelii przeciwko reżimowi prezydenta al-Assada.
Dotychczas od lipca tego roku siły powietrzne wykorzystywane były do zdławienia wciąż rozwijającej się rewolucji w kraju. Zadawały one duże straty wśród sił bojowników.
Jednakże w środę doszło do pierwszego zestrzelenia samolotu w prowincji Aleppo w północnej Syrii. Jak doniósł wtedy reporter AFP, który znajdował się kilka km dalej, samolot rozbił się o ziemię tuż po potężnej eksplozji. Natomiast dzień wcześniej rebeliantom udało się zestrzelić pierwszy śmigłowiec należący do syryjskiej armii.
Jak twierdzi Riad Kahwaji z instytutu INEGMA: To przełomowy moment, obecnie siły powietrzne Syrii tracą samoloty każdego dnia to doprowadza to znaczącej utraty ich przewagi oraz obniżenia siły ognia w głównych starciach.
Według The Washington Post bojownicy dysponują co najmniej 40 ręcznymi wyrzutniami rakiet dostarczonymi z Kataru.
Niektórzy z obserwatorów wysuwają porównanie obecnej sytuacji w Syrii do momentu gdy afgańscy mudżahedini otrzymali wyrzutnie Stinger od Amerykanów w trakcie Interwencji radzieckiej w Afganistanie.
30 sierpnia 2012
Akcja francuskiego wywiadu przeciw członkom PPK
Agenci francuskiego wywiadu aresztowali pięciu członków Partii Pracujących Kurdystanu, którzy byli w trakcie organizowania zamachu na turecką ludność mieszkającą w Marsylii. Akcje przeprowadzono w nocy z 24 na 25 sierpnia w Marsylii. Jak donosi francuska praca celem zamachu mieli być obywatele Turcji ale o kurdyjskim pochodzeniu. Turcy będący celem zamachu mieli zrezygnować z chęci dotowania Partii Pracujących Kurdystanu.
Francuska operacja miała zapobiec wewnętrznym kurdyjskim walkom, a także przerwać dopływ funduszy płynący do PPK. Szczegóły dotyczące personaliów celów zamachowców nie zostały zdradzone.
Zatrzymanym zostały postawione zarzuty: usiłowania morderstwa, posiadania nielegalnej broni oraz terroryzmu.
08 sierpnia 2012
Syryjscy bojownicy zabili rosyjskiego generała
Syryjscy rebelianci przesłali do agencji Reuters informację o tym jakoby zabili rosyjskiego generała współpracującego z syryjskim rządem. Generał miał pracować jako doradca syryjskiego ministra obrony podczas operacji w zachodnim regionie Ghouta.
Jak informuje w nagraniu jeden z bojowników zabici zostali generał Vladmir Petrovich Kochyev wraz ze swoim tłumaczem Ahmadem a-Ayyoug'iem. Jednakże nie podają już szczegółów śmierci rosyjskiego generała. Grupa odpowiedzialna za śmierć Rosjanina odpowiada też za śmierć czterech czołowych syryjskich poruczników w Damaszku w zeszłym miesiącu.
Na obecną chwilę rząd rosyjski nie skomentował tego incydentu.
01 sierpnia 2012
Francuzi wycofują się z Afganistanu
Jest to część francuskiego planu wycofania swoich żołnierzy z Afganistanu. Do końca roku Afganistan miało by opuścić 2 000 żołnierzy odpowiadających za misję bojowe, w kraju pozostało by tylko 1 400 żołnierzy odpowiadających za logistykę i szkolenia. Wraz z żołnierzami Afganistan opuści też 900 wozów opancerzonych i 1 400 kontenerów ze sprzętem.
Jak podkreśla szef dystryktu Surobi Hazrat Mohammad Haqbin bezpieczeństwo w regionie odkąd pojawili się tam Francuzi znacznie się poprawiło, choć nie udało się całkowicie wyeliminować zagrożenia ze strony zasadzek i zasadzek bombowych. Ostatecznie w połowie 2013 roku odpowiedzialność za bezpieczeństwo Afganistanu ma przejąć 325 tysięczna afgańska armia, która dotąd pełniła tylko pomocniczą rolę względem wojsk koalicyjnych.
24 czerwca 2012
Chiński okręt staranował filipińską łódź rybacką
Filipińska łódź wypłynęła z miejscowości Bolinao w zeszły poniedziałek, dwa dni później zatonęła. Na pokładzie było ośmiu rybaków, czterech z nich wyłowiono wczoraj - jednego z nich nie udało się uratować. Wciąż nie znany jest los kolejnych czterech rybaków.
Benito Ramos szef Office of Civil Defence relacjonuje, że do wypadku doszło w miejscu gdzie dochodzi do największych spięć między chińską, a filipińską marynarką.
Chińska ambasada na Filipinach nie skomentowała tego wydarzenia.
09 czerwca 2012
Atak na francuski konwój w Afganistanie
Czterech francuskich żołnierzy nie żyje, a kolejnych pięciu jest rannych po samobójczym ataku we wschodnim Afganistanie. W ataku rannych zostało też kilku afgańskich cywili.
W prowincji Kapisa do francuskiego konwoju podszedł zamachowiec przebrany w burkę, pod ubraniem miał zamocowane ładunki wybuchowe.
To już 87 śmierć francuskiego żołnierza w Afganistanie, obecnie Francja utrzymuje w Afganistanie kontyngent 3 300 żołnierzy. Jednakże coraz głośniej mówi się o wycofaniu Francuzów z Afganistanu, nowy prezydent Francji zapowiedział wycofanie się z Afganistanu pod koniec 2012 roku.
06 czerwca 2012
Numer dwa Al-Kaidy nie żyje
Abu Yahya al-Libi drugi obecnie po Aymanie al-Zawahrim w kolejności przywódca Al-Kaidy nie żyje. Zginął w trakcie bombardowania w Północnym Waziristanie - oficjalnie potwierdziły władze USA i Pakistanu. Pakistański wywiad potwierdził śmierć al-Libi aczkolwiek odmówił informacji w jaki sposób potwierdzono te informacje - jak komentuje anonimowo jeden z przedstawicieli ISI al-Libi na pewno znajdował się w domu, który był celem bombardowania i to właśnie on był celem amerykańskiego nalotu. W trakcie amerykańskiego bombardowania miało zginąć jeszcze 18 innych rebeliantów.
Al-Libi był wieloletnim członkiem Al-Kaidy, jednym z jej najbardziej doświadczonych dowódców oraz bliskim współpracownikiem Osamy bin Ladena od czasów sowieckiej interwencji w Afganistanie.
Al-Kaida nie potwierdziła śmierci al-Libi aczkolwiek zwleka ona wielokrotnie tygodnie, a nawet miesiące nim potwierdza stratę swoich przywódców.
Al-Libi był wieloletnim członkiem Al-Kaidy, jednym z jej najbardziej doświadczonych dowódców oraz bliskim współpracownikiem Osamy bin Ladena od czasów sowieckiej interwencji w Afganistanie.
Al-Kaida nie potwierdziła śmierci al-Libi aczkolwiek zwleka ona wielokrotnie tygodnie, a nawet miesiące nim potwierdza stratę swoich przywódców.
01 czerwca 2012
Walki w północnym Kosowie
Kilkuset Serbów broniło ulicznej barykady przed siłami KFOR gdy te pojawiły się na ulicy w wozach opancerzonych z zamiarem rozbiórki barykady. Według raportów żołnierze KFOR strzelali gumowymi pociskami i ostrą amunicją w kierunku Serbów broniących barykady w Zvecan w północnym Kosowie. Serbowie obrzucali żołnierzy kamieniami i strzelali z broni ręcznej czego efektem była odpowiedź ze strony sił KFOR. W wyniku walk został ranny jeden żołnierz sił NATO oraz co najmniej trzech Serbów. Ranny żołnierz został ewakuowany, a jego stan jest stabilny. Oficjalnie nie potwierdzono jeszcze jego narodowości, choć nieoficjalnie mówi się że był to niemiecki żołnierz.
Barykada w Zvecan powstała w zeszłym roku stworzona przez Serbów, którzy stanowią większość w tym regionie - była ona już niejednokrotnie świadkiem walk pomiędzy Serbami, władzami Kosowa i siłami KFOR. Żołnierze sił pokojowych chcą usunąć barykadę by poprawić swobodę poruszania się dla wojska i cywili.
29 maja 2012
Tajwan wzmacnia swój system obronny
Tajwan rozmieścił na swoim terytorium rakiety wymierzone w Chiny. Masowa produkcja tajwańskich rakiet Hsiungfeng 2E zakończyła się i rakiety o zasięgu 300 mil zostały rozmieszczone na tajwańskim wybrzeżu. Rakiety miałby zostać wykorzystane do zaatakowania chińskich lotnisk i baz wojskowych. Według Song Jaw Wena to pierwszy raz w historii Tajwanu kiedy Tajwan wymierzył rakiety w kierunku Chin.
Tajwański projekt rakietowy kosztował ponad 1 mld $, jednakże wojskowi nie chcą komentować prasowych doniesień. Efektem tego ma być 100 rakiet wykierowanych w Chiny.
Jak twierdzą eksperci obecnie w kierunku Tajwanu może być wykierowanych 1 600 chińskich rakiet o różnej mocy.
25 maja 2012
Śmigłowce UE niszczą bazę piratów
Siły morskie Unii Europejskiej zniszczyły po raz pierwszy lądowe zaplecze somalijskich piratów. Śmigłowce zniszczyły bazę piratów i ich zapasy - celem była wioska Handulle na północ od Haradhere kluczowej bazy piratów. W ataku zostały zniszczone zostały łodzie, zbiorniki paliwa, zapasy broni natomiast nie zginął żaden człowiek.
To pierwsza taka operacja przeprowadzona przeciwko piratom. To kontynuacja marcowych zapowiedzi o rozszerzeniu działań o tereny lądowe. Według przedstawicieli wojska nie da się rozwiązać problem piractwa bez takich działań, które zniszczą zaplecze piratów.
Do końca marca jednak w rękach piratów pozostaje 15 statków wraz z 253 marynarzami.
Subskrybuj:
Posty (Atom)