28 kwietnia 2010

Masowe dezercje w Somalii



Setki somalijskich żołnierzy szkolonych z budżetu USA dezerteruje ze względu na zaległości w wypłatach żołdów. Często ku ironii losu żołnierze Ci trafiają do komórek Al-Kaidy bądź innych ugrupowań rebelianckich działających na terytorium Somalii.
Dotychczas rządy USA i Francji, finansowały szkolenie somalijskich żołnierzy. Natomiast żołdy w wysokości 100$ miesięcznie miały być wypłacane przez rząd Somalii nie docierały do żołnierzy. To spowodowało, że z tysiąca przeszkolonych żołnierzy w zeszłym roku ponad połowa z nich już zdezerterowała. Pułkownik somalijskiej armii Ahmed Aden Dhayow skomentował dla The Associated Press to zjawisko: Część z nich daruje sobie armie i uciekają do życia jakie prowadzili wcześniej, inni uciekają do rebeliantów. Potwierdza to minister obrony w somalijskim rządzie Yusuf Mohamed Siyad mówiący o dezerterach przyłączających się do bojowników al-Shababa.
Zjawisko to wcale nie poprawia sytuacji rządu Somalii, który de facto kontroluje jedynie część Mogadiszu, przy czym reszta miasta jak i większość kraju jest w rękach islamskich bojowników.
Dodatkowo pokazuje to bezowocność starań rządu USA finansującego armię Somalii, obecnie już ponad 14 mln $ zostało wydanych na wyposażenie i sprzęt dla wojska Somalii, ile dodatkowo wydawane jest na szkolenie Departament Stanu USA nie ujawnia.

27 kwietnia 2010

Początek końca?



Podczas ostatniego spotkania ministrów spraw zagranicznych krajów NATO ustalono, że od listopada tego roku rozpocznie się przekazywanie władzy w prowincjach przedstawicielom miejscowych władz, które przestaną pełnić rolę organów pomocniczych dla instytucji zagranicznych . Oznacza to, że jednostki sojusznicze będą pełniły tylko obwodów dla sił afgańskich, a interweniować będą tylko na prośbę lokalnych władz. Natomiast główny wysiłek spocznie na szkoleniu miejscowych sił bezpieczeństwa.
Póki co tylko obszar Kabulu jest administrowany przez Afgańczyków, natomiast od listopada stopniowo będzie obejmować to całość kraju, począwszy od północnych regionów mających opinię spokojniejszych.
Tak więc po 9 latach od upadku władz talibów władza powoli będzie znów wracać w ręce Afgańczyków, jest to podobny model jaki został zastosowany w Iraku gdzie obecnie wojska sojusznicze także już pełnią role pomocniczą.

21 kwietnia 2010

Lester W. Grau - Bear Went over the Mountain: Soviet Combat Tactics in Afghanistan


Kolejna zagraniczna pozycja opisująca konflikty w Afganistanie. Tym razem głównym tematem jest interwencja radziecka w Afganistanie, a przede wszystkim taktyka jaką wtedy wykorzystywała armia ZSRR, począwszy od drużyn na batalionach kończąc.
Książka to tak naprawdę podzielona na poszczególne rozdziały, dotycząca patroli, przeczesywania terenu, wychodzenia z zasadzek, przeprowadzania zasadzek, tworzenia punktów obronnych, działań sił powietrzno-desantowych i wiele innych zagadnień taktycznych wykorzystywanych w latach interwencji radzieckiej. To wszystko opisywane jest w formie prawdziwych sprawozdań rosyjskich oficerów z początków lat '90 jakie zostały przekazane dla Akademii Wojskowej im. Frunzego w Moskwie, dodano do nich zarówno komentarz ekspertów z Akademii Wojskowej, natomiast całość jeszcze dodatkowo podsumowuje autor - pułkownik armii amerykańskiej.
Książka daje bardzo dobre rozeznanie w schemacie działań radzieckich żołnierzy i oficerów zarówno z samego początku działań w Afganistanie jak i ich prób ewolucji by mogły sprostać nowemu wyzwaniu jakim byli afgańscy mudżahedini.
To książka idealna nie tylko dla interesujących się tematem ale dla każdego kto ma okazje dowodzić grupą ludzi czy to w wojsku czy chociażby w airsofcie. Niestety na rynku polskim dostępna jest tylko w języku angielskim.

20 kwietnia 2010

Dowódcy Al-Kaidy w Iraku zabici



Jak poinformowały władzę w Bagdadzie, wczoraj w trakcie połączonej operacji iracko-amerykańskiej udało się zabić dwóch przywódców Al-Kaidy w Iraku - Abu Ayyub al-Masri oraz Abu Omar al-Baghdadi.
Jak twierdzi gen. Raymond Odierno dowódca wojsk amerykańskich w Iraku jest to jedno z najbardziej znaczących sukcesów od rozpoczęcia operacji w Iraku. W wywiadzie dla CNN gen. Odierno dodaje, że irackiej Al-Kaidzie będzie bardzo ciężko zastąpić dwóch tak doświadczonych bojowników. Natomiast iracki premier Nuri al-Maliki dodał: To uderzenie złamało kręgosłup Al-Kaidzie.
Al-Masri był przywódcą irackiej Al-Kaidy natomiast al-Baghdadi był przywódcą Islamskich Stanów Iraku współpracujących z Al-Kaidą w atakach bombowych w Iraku.
Ponad to zostało aresztowanych 16 współpracowników al-Masriego i al-Baghadiego.
W trakcie ataku zginął jeden z żołnierzy US Army, gdy rozbił się jeden z helikopterów nadlatujących nad teren działania.

19 kwietnia 2010

Edgar O'Ballance - The Afghan Wars, 1839-1992: What Britain Gave Up and the Soviet Union Lost


Książka brytyjskiego pułkownika opisuje ponad 150 lat wojen jakie toczyły się na terytorium Afganistanu. Opisuje między innymi rywalizacje między carską Rosją, a Wielką Brytanią o wpływy w Afganistanie, wszystkie trzy wojny brytyjsko-afgańskie, obalenie monarchii i dojście komunistów do władzy, interwencje radziecką w Afganistanie oraz wojnę domową w jakiej Afganistan zastały wczesne lata '90.
Pułkownik O'Ballance skupia się przede wszystkim na historycznym opisie wojen jednak oprócz strategicznego opisu działań, autor nie wchodzi w szczegóły poszczególnych działań. Czasem opisuje szczegółowiej konkretne wydarzenie jednakże mają one bardziej formę ciekawostki niż opisu wydarzeń z taktycznego punktu widzenia.
Książka powinna zainteresować każdego kto interesuje się historią, a tym bardziej wojnami w Afganistanie, niestety w Polsce książka dostępna jest tylko w języku angielskim.

16 kwietnia 2010

Bundeswehra zmacniania swój kontyngent w Afganistanie

Niemiecki minister obrony narodowej Karl-Theodor Freiherr w trakcie swojej wizyty w Afganistanie zapowiedział wzmocnienie niemieckiego kontyngentu w tym kraju.
Dotyczyć to będzie nie tylko zwiększenia liczebności stacjonujących tam żołnierzy z 4350 o ok. 1000 kolejnych ale także wyposażeni oni będą w dodatkowy sprzęt jak ppk TOW czy bwp Marder.


Mardery mają uzupełnić obecny, dość ubogi park ciężkich maszyn, w których stacjonuje póki co tylko 10 maszyn takiego typy, TOW-y natomiast będą wykorzystywane do wzmocnienia siły ognia niemieckich żołnierzy zwłaszcza przy niszczeniu umocnień i stanowisk ogniowych partyzantów.
Ponad to do Afganistanu polecą dwie haubice PzH-2000, które wykorzystywane były dotychczas w Afganistanie tylko przez Holendrów.


Haubice te pozwolą na precyzyjne wsparcie sojuszniczych jednostek z odległości do 40 km, co pozwala chronić teren 5000 m2 (przykładowo, wykorzystywane przez PKW Dany mogą sobie pozwolić na osłanianie terenu o powierzchni 1250 m2).
Pozwoli to zapewne w pewnym stopniu też uzależnienie się od amerykańskiego wsparcia powietrznego, gdyż niemiecki kontyngent nie posiada własnego wsparcia lotniczego.

11 kwietnia 2010

Nowy irański system obrony powietrznej


Irański minister obrony narodowej gen. Ahmad Vahidi przedstawił prasie nowy, w pełni znacjonalizowany system obrony powietrznej średniego zasięgu - Mersad.
Gen. Vahidi przedstawił go jako odporny na elektroniczne zakłócenia i w pełni kompatybilny z sieciami radarów i pozostałej części obrony powietrznej. Systemy te są już gotowe do masowej produkcji i powinny trafić do irańskiej armii pod koniec tego roku.


System korzysta z irańskich rakiet Shahin i jak zapewniał irański minister obrony jest on znacznie bardziej zaawansowany niż amerykański system Hawk z lat '70, które wykorzystywali dotychczas.
System Mersad jest używany za kamień milowy jeśli chodzi o irański przemysł lotniczy i zbrojeniowy. Jest to także próba radzenia sobie mimo różnego rodzaju embarg nałożonych na Iran jeśli chodzi o importowanie broni.
Ciężko jednak jest ocenić wartość bojową systemu, gdyż nieznane są nawet jego przybliżone możliwości być może więcej uda się dowiedzieć na jej temat w listopadzie kiedy to mają odbyć się irańskie manewry wojskowe w ramach, których będą przeprowadzane także ćwiczenia z obrony powietrznej z wykorzystaniem nowego systemu Mersad.

10 kwietnia 2010

Katastrofa prezydenckiego samolotu



Dziś, tuż przed godziną 9 rano, niedaleko lotniska w Smoleńsku rozbił się prezydencki samolot. Na pokładzie było 96 osób, wszystkie nie żyją. Oprócz lecącego tym samolotem prezydenta Lecha Kaczyńskiego, byli jeszcze m.in. dowódca Sił Powietrznych gen. Andrzej Błasik, dowódca Wojsk Lądowych gen. Tadeusz Buk, dowódca Sił Specjalnych gen. Włodzimierz Potasiński, szef sztabu generalnego Wojska Polskiego gen. Franciszek Gągor, dowódca Garnizonu Warszawa gen. Kazimierz Gilarski, autor pamiętników o tematyce wojskowej gen. Stanisław Komornicki, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Aleksander Szczygło, dowódca Marynarki Wojennej wiceadmirał Andrzej Karweta.

08 kwietnia 2010

Więcej faktów na temat śmierci dziennikarza w 2007 r.



Na jaw wyszły kolejne szczegóły dotyczące śmierci dziennikarza agencji Reuters 12 lipca 2007 roku. Serwis WikiLeaks na swojej stronie internetowej zamieścił nagranie z amerykańskiego Apache. Nagranie, którego autentyczność potwierdza chociażby serwis BBC, przybliża jak wyglądały wydarzenia z tamtego dnia.
Nagranie pokazuje jak pochopnie została podjęta decyzja o rozpoczęciu ostrzału, jednakże zapomina się o tym, że wydarzenia działy się w warunkach bojowych. Mimo wszystko w wydarzeniach z tamtego dnia zgineło 12 osób.
Najciekawszym w całym wydarzeniu był jeden z komentarzy w telewizji TVP Info, który na pytanie co w związku z tym nagraniem zrobi US Army odpowiedział, że w przeciwieństwie do Polski i sprawy z Nargal Khel w stosunku do żołnierzy nikt nie będzie podejmował pochopnych decyzji dopóki nie będzie pewności, że nie była to pomyłka.

04 kwietnia 2010

Talibowie górują w strzelaniach na długie dystanse


Amerykanie w Afganistanie mają nie mały problem, zdecydowanie przegrywają pojedynki strzeleckie z talibami na dużych odległościach. Doświadczenia wyniesione przez US Army w walkach w Iraku kompletnie nie mają przełożenia na walkę w Afganistanie, jest to spowodowane znaczną różnicą odległości w jakiej walczą ze sobą obie strony. W Iraku były to krótkie, bezpośrednie dystanse natomiast przeciętny pojedynek w Afganistanie toczy się z odległości 500 m.
Na takiej odległości używane przez Amerykanów pociski M855 do M4 i M16 kompletnie się nie sprawdzają. Dodatkowo w przeciętnej amerykańskiej kompanii tylko sekcje snajperskie i żołnierze wyposażeni w odpowiednią broń mogą prowadzić równorzędną walkę na takich dystansach, a one stanowią raptem 19% stanu przeciętnej kompani.
Ponad to amerykańska taktyka walki zakłada stosowanie ognia przygniatającego, który mimo swojej efektowności (nie mylić z efektywnością) na takich dystansach nie czynią wrogowi zbyt wielkich strat.
Ostatnim czynnikiem jest kiepskie wyszkolenie żołnierzy w strzelaniach na dystansach powyżej 300m.
To wszystko sprawia, że do czasu wsparcia ze strony artylerii i sił powietrznych Amerykanie nie potrafią podjąć równorzędnej walki z szkolącymi się od lat w strzelaniach na dalekie dystanse talibami.
Ratunkiem ma być plan przedstawiony przez majora Thomasa P. Ehrharta, lekarstwem ma być wprowadzenie dodatkowych sekcji snajperskich do każdego pododziału, wprowadzenie nowej amunicji Mk 318 Mod 0 dla karabinków o kalibrze 5,56 mm, wyekwipowanie pododdziałów w dodatkowe karabiny M110.
Mimo gotowej analizy ze strony majora Ehrharta US Army nie zajęła jeszcze stosownego stanowiska w tej kwestii.

03 kwietnia 2010

Walki w dystrykcie Czar Darah



W piątek w dystrykcie Czar Darah w Afganistanie doszło do zaciętych walk. Stacjonujący tam żołnierze Bundeswehry starli się z talibami w kilkugodzinnej wymianie ognia. Trzech żołnierzy Bundeswehry straciło w niej życie, a kolejnych pięciu zostało rannych. Starty po stronie talibskiej nie są znane.
Do niefortunnego zdarzenia doszło gdy w rejon walk ruszyły kolejne oddziały z pomocą. Transport z żywnością do miejscowości Khakani eskortowany przez żołnierzy ANA został omyłkowo ostrzelany przez niemieckich żołnierzy jadących z odsieczą dla swoich kolegów. Według niemieckiego dowództwa, Afgańczycy poruszali się cywilnymi pojazdami, które nie zatrzymały się do kontroli na wezwanie niemieckich żołnierzy. Wtedy niemieckie siły otworzyły ogień. W wyniki friendly fire zginęło sześciu afgańskich żołnierzy.

01 kwietnia 2010

Ucieczka z Kabulu

Rok 1842. Sytuacja w oblężonym Kabulu wyglądała coraz gorzej. 4 330 żołnierzy i 12 000 rodzin żołnierzy i obsługi obozu znajduje się w niezwykle ciężkiej sytuacji. Zapasy amunicji i jedzenia są na wyczerpaniu. Generał William Elphinstone 6 stycznia postanawia wycofać się do Dżalalabadu oddalonego o 140 km od Kabulu. Jednakże kontrolowany odwrót szybko przerodził się w paniczną ucieczkę, która niemal natychmiast zablokowała wąskie przejścia na moście nad rzeką Logar. Pierwszego dnia kolumna zdołała przejść niewiele ponad 7 km.
Cały czas nękani są przez podjazdy afgańczyków. Mimo ochoty młodych dowódców do przeciwdziałania dowódctwo nie zgadza się na żadne kroki. Pod koniec kolejnego dnia kolumna zdążyła przejść do wąwozu Kurd Kabul oddalonego o 15 km od Kabulu.
Trzeciego dnia w wąwozie Tangi Taraki kolumna została zaatakowana przez Afgańczyków. Na wojska brytyjsko-hinduskie spadł grad kamieni, żołnierze i personel zostali uwięzieni w zasadce. Tylko generał Elphinstone, jego sztab, 100 kawalerzystów i 16 kanonierów z jednym działem udało się przedrzeć przez wąwóz.



13 stycznia resztki uciekinierów zostało otoczonych w miejscowości Dżagdalak. Mimo pojedyńczych prób przedarcia się przez wojska afgańskie jednakże wszystkie okazały się bezskuteczne. Jednym z nich był pewien brytyjski oficer, który starał się przedrzeć przez afgańskie pozycje wraz ze schowanym sztandarem regimentu. Został ranny i schwytany przez Afgańczyków, ci kiedy odkryli przy nim sztandar wzieli go za niezwykle majętną osobę i zatrzymali go licząc na wysoki okup. Sam generał Elphinstone też dostał się w afgańską niewole. Ponad 16 000 osób zginęło.



Jedynym ocalałym był chirurg o nazwisku Brydon ranny, konno przedostaje się do Dżalabadu. To właśnie on staje się podwaliną pod legendy o afgańskim wodzu Mohammedzie Akbarze Khanie, który po brutalnym rozprawieniu się z wojskami kolonialnymi pozwolił młodemu chirurgowi wrócić do Dżalabadu by opowiedział o wszystkim.



We wrześniu kiedy wojska brytyjskie ruszały by odbić Kabul jeden z żołnierzy zapisał w swoim dzienniku: Kiedy marszowaliśmy, koła naszych dział miażdżyły kości naszych martwych towarzyszy.