01 października 2010

Wojsko ratuje prezydenta


W nocy wojskowe oddziały uwolniły prezydenta Rafaela Correę, które schronił się w szpitalu miejskim. Szpital został otoczony przez protestujących policjantów, którzy protestowali przeciwko odebraniu im przywilejów. Po 12 godzinach oblegania szpitala w trakcie, których protestujący policjanci używali gazów łzawiących i armatki wodnej do akcji wkroczyło wojsko, chcące uwolnić prezydenta. W trakcie operacji doszło do użycia broni i granatów ogłuszających w skutek czego dwóch policjantów poniosło śmierć, a kolejne 74 osoby zostały ranne. Sama operacja trwała 35 minut.
Sam prezydent po uwolnieniu stwierdził w swym przemówieniu: Gdyby nie to, ta dzika horda, która chciała mnie zabić i pragnęła krwi, wtargnęłaby do szpitala po prezydenta i prawdopodobnie nie opowiadałbym tego teraz, gdyż byłbym już na innym świecie.
Głównodowodzący armii Ekwadoru gen. Ernesto Gonzales mimo deklaracji lojalności wobec prezydenta powiedział, że odebranie przywilejów policjantów powinno zostać albo zrewidowane albo wstrzymane.
W całym kraju wciąż trwa stan wyjątkowy, a za utrzymanie porządku odpowiada ekwadorskie wojsko.

1 komentarz:

  1. Widzę na zdjęcie że żołnierze są uzbrojenie w świetne niemieckie karabiny G 3, w Ameryce łacińskiej to dość popularny karabin.

    OdpowiedzUsuń