Filipiński sekretarz spraw zagranicznych Albert del Rosario mówi o nie tylko powiększeniu ilości stacjonujących żołnierzy ale też o organizowaniu wspólnych manewrów. Jak podkreśla stronie filipińskiej zależy na maksymalizowaniu obustronnych korzyści wynikających z obecności amerykańskich żołnierzy. Aczkolwiek nieplanowany jest rozrost amerykańskiej bazy aż do takiej wielkości jaką miał przed 1992 rokiem.
Obecnie na wyspach przebywa ok. 600 żołnierzy, którzy regularnie ćwiczą z filipińską armią. Ponad to na Filipinach obecni są instruktorzy sił specjalnych szkolący siły filipińskie w walce przeciwko lokalnej islamskiej partyzantce.
Oprócz Filipin prezydent Obama zapowiedział umieszczenie 2 500 amerykańskich marines w Północnej Australii i kilku okrętów wojennych w Singapurze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz