Marynarze rozpoczęli swoją operację w nocy kiedy to udało im się podejść niezauważonymi pod obóz porywaczy. Wtedy to błyskawicznie zaszturmowali obóz, wyciągając zakładników i umieszczając ich w nadlatujących śmigłowcach. W trakcie akcji zginęło dziewięciu porywaczy, a kilku zostało rannych.
Jak podają władze USA uwolnieni są obecnie w bezpiecznym miejscu, a ich życiu nic nie zagraża. Oboje pracowali w duńskiej organizacji humanitarnej pomagającej ofiarom min i ich rodzinom, a także szeroko pojętej prewencji w tym temacie.